8 rzeczy które powinieneś wiedzieć, wyjeżdżając na Węgry

44,236

Każdy kraj posiada swoje wyjątkowe zwyczaje i obyczaje, które obcokrajowcom wydają się niesamowite.

Warto jednak je poznać przed wizytą, bo może to prowadzić do różnych nieporozumień, czasem śmiesznych, a czasem po prostu stresujących. W Polsce na przykład całujemy się na powitanie trzy razy, a co niektórzy mężczyźni mogą zdziwić panie z innych krajów, składając zamaszysty pocałunek na ich ręce…

Przedstawiamy zebrane przez naszych kolegów i koleżanki z Szallas.hu ciekawostki. Dajcie znać, czy się już z nimi spotkaliście 🙂 Jeśli chcecie przeczytać o stereotypach polsko-węgierskich, możecie to zrobić tutaj, a tu pisaliśmy o 5 rzeczach, za których kochamy naszych bratanków.

Napiwki zawsze, wszędzie i dla każdego

Kiedy po roku jeżdżenia do Budapesztu ktoś mnie o tym poinformował, byłam w autentycznym ciężkim szoku. Już wiem, czemu wszyscy taksówkarze patrzyli na mnie wilkiem. Brak napiwku dla barmana, kelnera czy właśnie kierowcy uważany jest za gruby nietakt i poważne faus pax. Także bądźmy hojni, a Węgrzy na pewno to docenią.

Nie kupuj wielkich koncernów, spróbuj Túró Rudi i Balatona

Chociaż sklepowe półki uginają się od batoników dużych korporacji, które znamy i lubimy, ale kryją też w sobie kultowe perełki. Túró Rudi to batonik z miękkim, słodkim serkiem, oblany czekoladą (od niedawna wprowadzono również wersję fit dla dbających o linię), a Balaton to chodząca legenda – niby zwykły wafelek, ale jeśli przywieziesz go znajomym (a cena do tego zachęca), to będą zachwyceni, bo w końcu nazywa się tak jak kultowe jezioro, synonim wypoczynku i jedno z najbardziej charakterystycznych miejsc w kraju.

8 rzeczy o węgrach

Moczenie się w wodzie jako sport narodowy

Jak na naród, który nie posiada dostępu do morza, Węgrzy kochają inne formy wody i należy pamiętać o tym, że urlop spędzą albo nad wspomnianym już Balatonem, albo w jednym z licznych aquaparków lub term, które są gęsto rozsiane po całym kraju. Gdzie tam Egipt czy Morze Śródziemne, a nawet nasz zimny Bałtyk. Tutaj możecie poczytać o popularnych termach. Niektóre z nich są czynne cały rok i pomimo tego, że są otwarte, jest w nich ciepło! Z naszej strony polecamy szczególnie Heviz.

A może trochę papryki do tego?

Nie wystarczy postawić na stole sól i pieprz, żeby Węgier uznał, że ma wystarczająco dużo przypraw. Podstawą doprawiania wszystkiego, od kanapek po gulasz jest papryka, która w całym swoim bogactwie ponad tysiąca odmian jest również jednym z towarów eksportowych tego kraju. Słoiczek Erős Pista musi pojawić się na stole, żeby posiłek (często poprzedzony równie ostrą marynowaną w oleju cebulą) był taki, jaki być powinien.  Można się do niej przekonać – ja z każdej podróży przywożę kilka słoiczków.

Lepiej weź ze sobą prezent

Jeśli przyjechałeś/aś do znajomych lub służbowo, przygotuj się na to, że imieniny obchodzi się tu jeszcze bardziej hucznie niż w naszym kraju, łącznie z wręczaniem prezentów i upominków. Warto przygotować się na taką ewentualność i przywieźć coś z Polski. Z moich doświadczeń wynika, że świetne prezenty to śliwki nałęczowskie, krówki, czy butelka dobrej wódki. Ciekawostka: liczba imion dla dzieci jest na Węgrzech zamknięta (jeśli rodzice chcą nadać dziecku imię spoza standaryzowanej listy, muszą napisać specjalne podanie), dlatego każde imieniny to wielu świętujących 😉

Palinki jak pacierza – nie odmawiam

Narodowy alkohol węgierski jest nie tylko popularny na przyjęciach i w knajpach, ale właściwie stanowi remedium na wszystko. Węgierskie babcie aplikują palinkę na wszelkiego rodzaju bóle, chandrę etc. Ponieważ poczęstowanie tym alkoholem to zaszczyt, w bardzo, ale to bardzo złym tonie jest odmawiać kieliszka tego trunku. Całe szczęście jego moc i smak przypomina nieco naszą wódkę.

To nie jest śmieszne!

Ponieważ mało kto zna węgierski, zazwyczaj komunikacja następuje tu we wspólnym dla całego świata angielskim. Jest kilka żartów, które zamiast rozśmieszać, nieco irytują naszych bratanków. Nie pytajcie o to, czy węgrzy są głodni (hungry hungarians), czy stolicą jest Bukareszt czy Budapeszt (podobno to domena amerykańskich turystów), albo dlaczego mają taki dziwny i niezrozumiały język. To żarty na poziomie naszego “Poland? Oh, Holland!‘”.

Polacy są super

Bardzo wielu Węgrów słysząc “polak”, czy “warszawa” od razu uśmiecha się szeroko. Żadna inna nacja nie może liczyć na takie ulgowe traktowanie. Uwaga, może to od razu grozić kieliszkiem palinki… albo nawet więcej niż jednym kieliszkiem. Za to od razu poczujecie się na swoim miejscu, bo jak wynika z badania przeprowadzonego z okazji Dnia Przyjaźni Polsko-Węgierskiej, mamy podobny temperament imprezowy.