Zalipie — miejsce, w którym czas płynie w kolorowych domach
Tak naprawdę niewiele jest już miejsc, gdzie tradycja żyje pełnią życia, a nie jest tylko mglistym wspomnieniem lub zwyczajem sztucznie podtrzymywanym przez ośrodki kultury. Warto szukać na mapie Polski takich wsi, gdzie do dzisiaj kultura ludowa kultywowana jest w niemal niezmienionej lub choćby podobnej formie. Jednym z takich miejsc jest Zalipie, wieś położona w województwie małopolskim, w gminie Olesno.
Dlaczego Zalipie jest wyjątkowe?
Zalipie to bez wątpienia wyjątkowa miejscowość. Mieszka tu około 700 osób, ale turystów przyjeżdża znacznie więcej, zwłaszcza latem, kiedy wieś wygląda najpiękniej. Zalipie słynie bowiem z malowanych domów.
Przejeżdżając wiejskimi ulicami, zobaczysz budynki mieszkalne i gospodarskie z bielonymi ścianami i kolorowymi wzorami. Malowanie praktykowane jest od ponad 100 lat bez przerwy. Tradycję tę przekazuje się z pokolenia na pokolenie i nie przerwało jej nawet budownictwo murowane zastępujące w ubiegłym wieku drewniane chaty. Ten niezwykły zwyczaj jest nie tylko obiektem podziwu turystów, ale również badań etnologów i kulturoznawców. Skąd się wziął?
Zobacz najlepsze noclegi w Zalipiu
Skąd się wzięła tradycja malowania domów?
Wiele tradycji ludowych wzięło się albo z potrzeby chwili, albo próby wytłumaczenia niezrozumianych zjawisk, albo też z biedy. W przypadku Zalipia mamy do czynienia z tym ostatnim czynnikiem. Ściany izb starych domostw było okopcone czarny dymem. Nie wyglądały one estetycznie. A na wsiach, choć nie było luksusów, starano się, aby chaty w miarę możliwości prezentowały się schludnie.
W miejscach gdzie zabrudzenia od dymu były największe, gospodynie zaczęły bielić ściany wapnem. Zauważyły, że tak powstałe białe placki są dobrym „płótnem”. Używały więc sadzy, jako swojej pierwszej farby, aby namalować we wnętrzach chat wzory i ornamenty. Najczęściej nawiązywały one do kwiatów oraz roślin.
Z czasem tradycja malowania domów przeniosła się na zewnątrz chat. Ściany ozdabiano już nie tylko sadzą. Gospodyniom udawało się zdobyć farbki bądź wykorzystywały naturalne barwniki, takie jak chociażby glina. Na dobre zwyczaj ten rozwinął się po II wojnie światowej, kiedy w Zalipiu mieszkało klika znakomitych malarek. Ich nieformalną liderką, a jednocześnie najbardziej zaangażowaną ludową artystką, była Felicja Curyłowa. To ona rozsławiła Zalipie, dbała o tradycję malarskie, pośredniczyła między malarkami a zainteresowanymi tradycją zalipską etnografami.
Jak tradycja żyje dziś?
Współcześnie tradycja ma się dobrze i żyje, mimo zaniku tradycyjnego budownictwa drewnianego. Ozdabiane są domy, stodoły, stare studnie, a nawet psie budy. Od kilkudziesięciu lat w Zalipiu odbywa się konkurs na najpiękniej pomalowaną chatę. Jego rozstrzygnięcie następuje w niedzielę po Bożym Ciele. Co roku więc gospodynie odnawiają malunki i prześcigają się w pomysłowości, a zwyczaj cieszy oko mieszkańców oraz turystów. W Zalipiu otwarty jest również Dom Malarek, który zapoznaje z tradycjami i historią malowanych domów.
Jeśli będziesz w województwie małopolskim, koniecznie odnajdź Zalipie! Warto doświadczać żywej tradycji i podziwiać ją, póki istnieje.
Zbliża się majówka, dlatego zobacz 5 najlepszych propozycji na weekend majowy 2018. Nie byłeś nigdy w Bieszczadach? Poznaj ciekawostki i sprawdź najlepsze noclegi w Bieszczadach w naszym artykule: noclegi Bieszczady.