Powakacyjna depresja – 5 sposobów jak sobie z nią radzić

2,575

Pourlopowa depresja Żyjemy w ciekawych czasach.  Wróciłeś z długo oczekiwanego urlopu? Miałeś nabrać siły i energii do pracy, a zamiast tego nie masz siły nawet rozpakować walizki – nie mówiąc już o otwarciu służbowego komputera? Nie jesteś sam. Pourlopowa depresja dotyka wielu z nas. Kontrast pomiędzy dniami beztroski, spędzaniem czasu według własnych upodobań, przyjemnym lenistwem, a pracą na wysokich obrotach i permanentnym brakiem czasu jest sporym szokiem dla naszego organizmu. Urlop oznacza rozbrat nie tylko z zawodowymi obowiązkami, ale także ze zmianą rytmu życia, które – zwłaszcza w dużych miastach – stało się coraz bardziej stresujące.

Często zdarza się tak właśnie we wrześniu – eksperci nazywają to zjawisko post holiday blues. Pogoda drastycznie się pogarsza, nie ma już tyle słońca, dni robią się krótsze, a do wakacji na które tak czekasz został aż rok. Do tego dochodzi lęk przed związaną z pracą zawodową monotonią i kieratem znaczy więcej i odbiera niemal cały wigor uzyskany na plażach Wysp Kanaryjskich czy stromych tatrzańskich szlakach. My w Nocleg.pl dużo podróżujemy i też często mamy ten problem… Jak sobie radzić z tym zjawiskiem? Przedstawiamy 5 sposobów na pokonanie pourlopowej depresji, zwanej też post holiday blues.

Utrwal wspomnienia na zawsze

Za oknem szarówka i zacina deszcz? W takich momentach nic nie pomaga tak, jak powrót do pięknych widoków, którymi zachwycaliśmy się na urlopie. Dla każdego będzie to oczywiście coś innego: błękitna woda i czysty piasek, piękno górskiego szlaku, uśmiechnięta rodzina pozująca razem do zdjęcia, a może nowo poznani przyjaciele? Ważne jest to, że oglądanie zdjęć z wakacji ma terapeutyczne działanie. U naszych przyjaciół z Colorland mamy teraz dwa kody do wykorzystania – widzieliście je już? Możecie zaprojektować inspirującą foto książkę, albo samemu ułożyć album w stylu project life z odbitek.

Pourlopowa depresja

Zwolnij trochę

Już po urlopie warto dać sobie chwilę na powrót do rzeczywistości. Dobrze byłoby nie rzucać się od razu w wir obowiązków, ale zacząć od prostszych zadań, albo jeszcze lepiej – zaplanować, że jeden lub dwa dni po urlopie poświęcamy na “dojście do siebie” w domu. Nie każdy szef podchodzi ze zrozumieniem do depresji pourlopowej, dlatego warto działać tu na własną rękę i zamiast wskakiwać na głęboką wodę, spróbować wdrażać się w spokojniejszym tempie.

Zaplanuj kolejne wakacje

Wiecie, że już kilka dni po Sylwestrze obiekty, w których świętowanie należało do udanych, otrzymują kolejne rezerwacje na następny rok? Najlepsze obiekty często nie mają miejsc na kilka miesięcy do przodu, co denerwuje podróżników szukających miejsc w ostatnim momencie. Warto zainteresować się tematem wcześniej, bo można skorzystać z atrakcyjnych zniżek first minute. Co więcej, świadomość, że za osiem miesięcy będziemy wygrzewać się na plaży w słonecznej Chorwacji podnosi na duchu nawet w najgorszą pogodę.

Pourlopowa depresja

Wybierz się na weekendowy wyjazd

Skończył Ci się urlop na najbliższe kilka miesięcy? Nic straconego! W naszym kraju mamy mnóstwo nastrojowych obiektów, do których warto wybrać się na weekend. Termy, SPA, kryte baseny, a może ruska bania? Nie musisz poświęcać zbyt wiele czasu na podróż, a taki weekend pozwoli Ci się odprężyć i zrestartować mentalne baterie. Miłe śniadanie w innych okolicznościach, zabiegi, spacery po okolicy – to wszystko stanowi przyjemną namiastkę długiego urlopu.

Znajdź innych podróżniczych maniaków

Nie jesteś sam. Wielu z nas cierpi na depresję pourlopową (a może nawet większość?) i zastanawia się, jak sobie z tym poradzić. W dzisiejszych czasach ludzie spędzają mnóstwo czasu na Social Media, dlatego warto oglądać motywujące zdjęcia, komentować i czytać artykuły związane z podróżowaniem. Poprawiają nastrój! Mogą też zainspirować do spontanicznej podróży. Na Nocleg.pl staramy się inspirować codziennie, także pod postacią pięknych zdjęć. Inne miejsca, które polecamy to na przykład grupa Wilcze podróże na FB.

 

A wy jak radzicie sobie z depresją pourlopową? Jak nie dajecie się post holiday blues? Napiszcie w komentarzach 🙂